Pióromani - konstruktywny portal pisarski
zygzak

Załóż pracownię
Regulamin

Dzisiaj gości: 121
Dzisiaj w pracowni: 0
Obecnie w pracowni:
ikonka komentarza

O królu co zapragnął świata w swoim zamkuikonka kopiowania

Autor: Tori twarz żeńska

grafika opisu

rozwiń




Siwy dym unoszący się wysoko nad czubkami drzew i wijący się po gwieździstym niebie aż do księżyca, leniwie wskazywał miejsce noclegu. Grupa zmęczonych wędrowców nie opowiadała sobie nawet historii przy trzaskach ognia. Konie chciwie opróżniały worki wypełnione owsem. Odgłosy lasu postanowił zakłócić drobny staruszek, on zawsze miał historię do opowiedzenia i zawsze inną.
- Chyba nie będziemy tak całego wieczora siedzieć cicho? - Jego głos zaskakująco głęboki, patrząc na wzrost oraz budowę ciała.
- Daj spokój starcze z twoimi bajkami. Wszyscy jesteśmy zbyt zmęczeni, by ich słuchać. - Mężczyzna w średnim wieku o postawnej budowie przysiadł przy ognisku, dłubiąc w nim patykiem.
Pozostali uczestnicy podróży spojrzeli na tą dwójkę, część z nich chciała usłyszeć opowieść Siwowłosego, był on z nich znany w całym kraju i mówiło się, że to on tworzy legendy. Nie było to jednak prawdą, gdyż jak wiadomo legendy niekoniecznie są prawdziwe, zaś ten starzec przekazywał jedynie te historie, które wydarzyły się naprawdę.
Nie jedna osoba próbowała podążać śladami starca, by wysłuchać jego opowieści, ale i tak

1




gubili oni trop prędzej, czy później. Siwowłosy opowiadał tylko tym, których uważał za dobrych słuchaczy. Pokazywał się znikąd, po czym rozpływał się w lasach i górach. Kiedy nie chciał być znaleziony, nie był, a gdy chciał każdy spotykał go na swojej drodze. Dla wszystkich było zagadką jak to robił, lecz powszechnie było wiadomo, że Siwowłosy zna zakamarki gór, lasów i równin o których nikt nie wie. Jego prawdziwe imię nikomu nie było znane, dlatego przylgnął do niego przydomek oraz wiele przezwisk i nazwisk, które ludzie mu nadawali. Sam przedstawiał się jako zwykły starzec, co lubi opowiadać dawne dzieje.
- Oh jestem pewny, że znajdę taką, co pozwoli wam zasnąć jak małe dzieci. - Starzec wyszczerzył poszczerbione zęby. Młodsi podróżnicy przysunęli się bliżej. Przewodnik całej grupy uniósł oczy ku niebu i westchnął ciężko.
- Nikogo nie oszczędzasz. Każdy musi słuchać twoich historii, nawet jak nie chce.
- Nie prawda mój drogi Rascarze. Kto nie chce mnie słuchać słowa z mych ust nie posłyszy, zaś ten co swój umysł otworzy, tysiące historii pozna. - Będąc pewnym, że wszyscy zainteresowani zwracają już

2




swe oczy ku niemu wziął on głębszy wdech i historia rozniosła się po lesie z jego dźwięcznym głosem.
- Dzieje które wam dziś opowiem są tak stare jak gród naszego pana w stolicy. Wy pewnie tego króla nie pamiętacie, ale ja go nawet widziałem na własne oczy. Zwali go najchciwszym mężem w całej krainie, stąd powstał przydomek Liczygrosz. Chciał on posiadać wszystkie bogactwa świata. I nie mówię tu tylko o złocie i klejnotach, o nie. On chciał dużo, dużo więcej niż kosztowności. Zapragnął zwierząt, roślin, jedzenia. Wysyłał wiele wojsk w dalekie krainy, by przywoziły mu najróżniejsze dobra. Sam zaś rzadko swój zamek opuszczał i niewiele udzielał się w polityce.
Po kraju roznosiły się przeróżne plotki. Ludzie zaczynali podejrzewać, że król ten ma coś nie tak z głową. - Mówiąc ostatnie zdanie starzec wykonał kilka kółek palcem wskazującym przy swojej skroni. - Do władcy dochodziły informacje o tym co ludzie o nim mówią, ale nie przejmował się tym i dalej powiększał swą kolekcję. Wśród wielu plotek i zmyślonych historii była jedna informacja, którą raczej rzadko powtarzano i pomijano. Mianowicie ten chciwy

3




Król miał syna, nikt go jednak nie widział po za dworem, więc uważano to za kłamstwo. Zresztą sami wiecie jak to działa. Nawet dzisiaj jest masa plotek o teraźniejszym Królu, a ile z nich jest faktycznie prawdą?
Wracając jednak do naszego Liczygrosza. Nadszedł dzień w którym poważnie zachorował. Stało się to kilka miesięcy po tym jak zaprzestał zbierania wszystkich możliwych dóbr. Nikt nie wiedział co się stało. Nie miał on następcy, więc gdy zmarł została jego żona, ale cóż ona mogła?
Ku zdziwieniu wszystkich Królowa jednego dnia ogłosiła, że przemówi do ludu i prosi by jak najwięcej ludzi przybyło. Wszyscy na dworze odradzali jej tego, ona jednak się uparła. Znacie kobiety. - Starzec zaśmiał się cicho i kontynuował. Jego słuchacze wpatrzeni w niego z uwagą. Nawet Rascar, który próbował wyglądać na obojętnego słuchał każdego słowa starca. - Gdy nadszedł dzień przemówienia, ludzie zgromadzili się tłumnie w stolicy nieopodal zamku. Tłum gwarny powiększał się z każdą godziną. Wszyscy byli ciekawi, co Królowa chce im przekazać. Gdy ukazała się im oczom, pysznie ubrana, włosy modnie uczesane, krok lekki i

4




miękki, umilkli jak jeden mąż. Jej głos poniósł się po ogromnym placu i porwany nad głowami słuchaczy przez wiatr docierał do wszystkich. A słowa jej brzmiały tak moi panowie:
- Wiem że każdy z was zna mego męża jako Liczygrosz. Ja jednak chcę wam ukazać prawdę, która do tej pory zamknięta była w zamku. Nie chcę byście pamiętali swego Króla jako chciwca i bezdusznika. Nie takim bowiem był człowiekiem. - Zrobiła tu krótką pauzę, rozglądając się po tłumie. Cisza brzmiała, a napięcie unosiło się w powietrzu. - Jak pewnie część z was słyszała mieliśmy syna. Niestety dziecko nasze chorowite od małego było i lekarze powtarzali, by łoża nie opuszczał. Biedny nigdy na koniu jeździć szansy nie miał, szermierki się nauczyć, czy z łuku strzelać. Świat tylko przez okno komnaty mógł podziwiać przez całe życie krótkie. Ojciec jego postanowił więc, że świat przywiezie do swego syna. W zamku naszym przeróżne zwierzęta żyją, rośliny rosną i potrawy się jada. Wszystko to było tylko po to, by książę mógł zaznać trochę życia. - Kobieta znów umilkła. Tym razem jednak by powstrzymać emocje. Jej twarz zasłonięta,

5




czarną chustą skrywała się w jej cieniu, lecz drżenie w głosie nie było tak łatwe do zamaskowania. - Niestety, choroba wygrała i odebrała nam nasze jedyne dziecko. Nasz władca nie mógł sobie z tym poradzić. Przestał jeść, pić i nie mógł spać. Stracił jedyny cel w swym życiu, tak więc i on odszedł, pozostawiając mnie samą ze smutkiem i rozpaczą. - Zapadła cisza, jedynie ptactwo latające nad zebranymi ją zakłócały. Królowa stała jakby zastygła. Chwile się przedłużały, aż w końcu jej głos zabrzmiał ponownie. - To wszystko co chciałam wam dziś przekazać. Mam nadzieję, że plotki ustaną, a wy moi drodzy wykażecie więcej wyrozumiałości. Módlcie się za dusze mego syna i męża. - Kończąc przemówienie pożegnała tłum delikatnym gestem dłoni i zniknęła z jego widoku. Ludzie zaś w ciszy zaczęli się rozchodzić, gdy minęło kilka minut. Szepty przerodziły się w rozmowy, a rozmowy zlały w jeden gwar tłumu. Tak oto moi drodzy Liczygrosz nigdy, już nie został tak nazwany, a w zamku do dziś można znaleźć część jego kolekcji. Niektóre rośliny nadal tam rosną, potrawy są podawane, a kosztowności ukryte w

6




skarbcu.
Starzec skończył historię i spojrzał na twarze podróżnych, zgromadzonych wokół ogniska. Dostrzegł lekkie grymasy rozczarowania. Nie przejmował się tym jednak i nadal uśmiechał zadowolony z siebie.
- Starcze, coś ty za bajkę dla małych dzieci nam opowiedział? - Jeden z młodszych mężczyzn przełamał trwającą ciszę i napięcie powoli zaczęło zbierać się w powietrzu. - Takie rzeczy to dzieciom do łóżka możesz mówić, a nie nam. Gdzie te opowieści o smokach, walecznych wojach i mitycznych stworzeniach, z których tak słyniesz? - Pomruk aprobaty dla tych słów przebieg po zebranych.
- Chłopcze, nie tylko historie o wspaniałych mężach, co w boju zasłynęli są ważne. O pięknych i nie znanym nam już stworzeniach wspaniale się słucha, lecz to nie jedyne historie, które powinny docierać do naszych uszu. Powinniście pomyśleć chwilę co usłyszeliście. Ja już będę szedł spocząć i wam również radzę. - Siwobrody ułożył się na ziemi, układając głowę na siodle. Rascar uśmiechnął się pod nosem i dorzucił patyk, co cały czas grzebał nim, do ogniska. Szybko pochłonęły go radosne płomienie.
- No panowie, więcej

7




historii dzisiaj nie usłyszycie, czas się wyspać. Jutro musimy o świcie wyruszyć by dotrzeć na miejsce o czasie. - Przewodnik znał starca aż za dobrze. Niejednokrotnie prowadził z nim grupę przez te tereny. Mimo tylu dni spędzonych razem nadal nie rozgryzł Siwobrodego. Wiedział jednak, że jak już skończył opowiadać historię, to kończył i nie było siły, by zmusić go do opowiedzenia kolejnej. Młodzieńcy z niesmakiem i rozczarowaniem ułożyli się do snu. Mieli nadzieję usłyszeć o wspaniałych bogactwach, ukrytych gdzieś w górach, mistycznych stworzeniach, co ludzkiego oka unikają oraz walecznych mężach co swój kraj ratowali, a zamiast tego zaszczycono ich opowiastką o chciwym królu.
Wszystkich otulił sen, a wraz z nimi spał las dookoła. Ognisko powoli dogasało, pozostawiając jedynie żar przysypany popiołem. Gdy słońce zaświtało wśród drzew, a poranna rosa się pojawiła
Rascar zbudził wszystkich by przygotowali się do dalszej podróży. Zaspani mężczyźni gramolili się jak muchy w smole. Dopiero gdy słońce na dobre wzeszło wsiedli na swe wierzchowce i ruszyli w dalszą drogę,traktami które rzadko uczęszczane i zwodnicze,

8




bez przewodnika stawały się zabójcze.

9




Wyrazy: Znaki: